fangry

 
registro: 21/05/2011
Witam
Pontos80mais
Próximo nível: 
Pontos necessários: 120
Último jogo

Wiosno , wiosno ach ty ...................

Wpatrzony w oczu głębię
czuję jak ciało płonie
myślę co bardziej pragnie 
serce, usta, czy dłonie.

Krok, nogi same niosą 
dłoni nieme spotkanie
twarz tonąca we włosach 
ust szept na powitanie.

Palce drobniutkim kroczkiem
suną jak baletnice
buzia w rumieńcach tonie 
szczęściem skrzą się źrenice.

Plecy,deski teatru
dreszcze, iskier tysiące 
piersi w dłoni uścisku
jak śniegi topniejące.

Warg namiętna rozmowa
języków prędkie kadryle
po brzusia nieboskłonie
fruwające motyle 

Grom z otwartego nieba 
wprost do wypełnionych czar
uniesienia ulewa 
pożądania gasi żar.

Idol

Zaczarowana dorożka

Zaczarowaną dorożką 
pod Twym oknem staję
ubieraj się prędko 
jedziemy w dalekie kraje.

Maj wybuchł miłością,
więc najlepsza pora 
kolację zjeść pod palmami 
na wysepce - Bora Bora.

Zajadając się homarem
w każdym wina łyku
pragnienie się rodzi 
surfować na Pacyfiku.

Zmęczeni,spać się kładziemy
morze śpiewa kołysankę
obmyślam na jutro 
nową niespodziankę.

Zdumione przecierasz oczy 
zbudziły Cię papug krzyki
Hawaje witają 
na plaży Waikiki.

Widok na wulkan wspaniały
błękitne niebo nad nami
szampana popijasz
małymi łyczkami.

Czas biegnie nieubłaganie 
niechętnie,lecz wracamy
Adriatyk nas wita
Wyspą Zakochanych.

Kończy się piękny sen
znikł krajobraz sielski
całuję po raz ostatni 
na moście Westchnień w Wenecji. 

Dziś brak zaczarowanych drynd
z cudami jest coraz trudniej
wystarczy pokochać, 
aby śnić tak cudnie.

Idol

Wiosenne spełnienie

Tętno coraz szybsze 
oddech urywany
jak w święty obrazek 
patrzę zakochany.

Ustami wyrażam 
serca mego skargę
na przemian całuję
dolną , górną wargę.

Niczym baletnice
paluszki biegają
rozkosz budząc skrycie
plecki przemierzają.

Zaczynam odczuwać 
mych zabiegów skutki
w plecy wbite szpony 
tors muskają sutki.

Z piersi falujących
jęk urwany słychać
omdlewasz z rozkoszy 
przestajesz oddychać.

Przywracam do życia 
chciwymi rękoma
dolina zakwita
lawą pokropiona.

Nagle pośród jęków 
zerwały się wichry,
by wigoru dodać 
wlewam zapas ikry.

Szept gorący płynie
wdzięcznymi ustami 
zasypiamy wolno
szczęściem obsypani.

Idol

Nieodwzajemnione ..................................

W kwietniu z Danii wrócił,
ledwie się rozgościł
zaczął trawkę zbierać 
stare gniazdo mościł.

Wprawnymi ruchami 
prędko skończył dzieło
poczuł serca drżenie 
na miłość go wzięło.

Kiedy rano śpiewał 
swe trele radośnie
ujrzał, gdy siadała 
na pobliskiej sośnie.

Piękna jak księżniczka 
piórka swe stroszyła,
ledwie raz spojrzała 
już go odurzyła.

Romantycznie śpiewał
do gniazdka zaprosił
dla niej też polował 
muszki jej przynosił.

Wciąż kręciła dziobem
niezdecydowana
zerkając ku temu 
co śpiewał z kasztana. 

Schudło biedaczysko 
głos zaczął zawodzić
wciąż na sośnie siedział 
błędnym wzrokiem wodził.

We wtorek odfrunął 
prawie bez hałasu
z pierwszym brzaskiem świtu 
do innego lasu.

Idol


Polska Red Lady

Skończyła się już gala
ucichły fascynacje
za kulisami znikły
modelki i kreacje.

Zły ku wyjściu ruszyłem
czemu tu jeszcze ślęczę,
wtedy Ją ujrzałem
w czerwonej sukience.

Wprost niebywała piękność
z cerą aksamitną
świeża niczym w ogrodzie
kwiat, który miał zakwitnąć.

Stanąłem nieruchomy
jak słup od balustrady
drżącymi ustami
szepcząc witaj red lady.

Marzyłem, by się schylić
dłoń ucałować chętnie
nawet nie spojrzała
w dal patrząc obojętnie.

Bałem się przedobrzyć,
aby jej nie obrazić
marzyłem abym mógł
do domu odprowadzić.

Spokoju mi nie daje
pytanie zaraz wyśle,
czy De Burgh śpiewając
ją właśnie miał w umyśle.

Idol