biszk0pcik

 
registro: 10/07/2009
Może nie jestem idealna ,ale doskonale sobie z tym radze:))
Pontos199mais
Próximo nível: 
Pontos necessários: 1
Último jogo

metoda na "przyjaciela"

Nie znosze klamstwa ...wyczuwam na odlglosc...

Pisze zeby powiedziec niektorym co moga sie spodziewac.Gram sobie wczoraj w pokerka,nagle na priv pisze do mnie ^Kocica^ - nie znam  nicku ,ale ten ktos mi sugeruje ze  jest moim znajomym z netu ..wszystko mniej wiecej sie zgadza,ze jest chwilowo na nicku chrzesnicy,i ze nie pamieta hasła do tego swojego nicku,i ze wyjatkowo   tak.Troszke podpytałam  i swiatełko blysło...to nie   moj znajomy ....zwłaszcza ze poprosilo o przelew na 100k.Moj znajomy nigdy by nie poprosil o cos takiego ....znam go.Kiedy odmowilam i poddalam w watpliwosc jego tozsamosc  ..to usłyszałam ze mam spierdalac:D co mnie  troche rozbawiło bo dla mnie przeklinanie, to bezradnosc danego osobnika. ^Kocica ^ wykazał sie dalej inteligencja ,bo rzucil mi tekst  ze 99%   daje sie nabierac.W realu metoda na "wnuczka" a tu na "przyjaciela" ? Nie dajcie sie nabierac na to! Pozdrawiam graczy


Spowiedz....

Zonaty facet przyszedl do spowiedzi:

- mam romans z pewna kobieta - mowi

-a cos blizej  ? zaciekawia sie ksiadz.

- No spotykamy sie ,ale tylko ocieramy sie o siebie,jeszcze nigdy nie było penetracji!
-Tarcie to to samo co włozenie! Odmow 5 zdrowasiek i dasz na ofiare 100 zł...
Gosc odmowił modlitwe i kieruje sie do wyjscia ,

a ksiadz obserwuje go cały czas.Wybiega z konfesjonału i krzyczy ...
-Widziałem  !!   nie wsadził pan 100 zł na ofiare!!
Ale potarłem stówka  o puszke ...sam ksiądz mówił ,ze tarcie, to to samo co włozenie



Hipnoza:)

Hipnoza

Okolice Lublina. Zapadła wiocha. Ławka przed spożywczo-monopolowym "U Hanki".
Miejscowa elita odbija owocowe-mocne. Wszyscy ciągną z gwinta - jeden nie pije.
- Dlaczego nie pijesz? - pytają zdziwieni.
- Nie mogę. Hipnoza i kodowanie... - wyjaśnia abstynent.
Następnego dnia - na wielkim kacu - jeden z uczestników libacji przychodzi do abstynenta:
- Słuchaj! Chciałbym się także zahipnotyzować i zakodować... Już nie mogę tak dalej... Daj mi adres tego lekarza...
- Jakiego lekarza? To nasz kowal.
Facio podziękował i udał się do kowala:
- Chciałbym przestać pić... Podobno pomaga hipnoza i kodowanie... proszę...
- Zdejmuj spodnie i wypnij się - odpowiada kowal.
Facio zdziwił się, ale zdejmuje spodnie i wypina się w stronę kowala. Ten przyciąga chłopa do siebie i w żelaznym uścisku dyma go przez pół godziny.
Wreszcie kończy, podciąga spodnie i mówi:
- Wypijesz - całej wsi opowiem... .



Figle

Wsadzili 70 letniego dziadka do więzienia.
Dziadzio wchodzi do celi pełnej strasznych zakapiorów:
- Za co cię posadzili dziadygo?
- Za figle.
- Za jakie k*rwa figle?! Co ty będziesz kit wciskał, gadaj zgredzie za co, bo po tobie!
- To ja to mogę pokazać - mówi dziadzio.
- Ta? No to pokaż! - mówi zaintrygowany herszt celi.
Dziadzio przeżegnawszy się bierze wiadro służące w celi za ubikację i puka w drzwi. Kiedy uchylił się judasz, dziadzio chlust zawartością wiadra przez judasz, odstawił wiadro na miejsce i stanął obok drzwi na baczność.
Po chwili drzwi się otwierają, staje w nich gromada wkurzonych klawiszy, w tym jeden wysmarowany gównem, i mówią:
- Dziadek, ty się odsuń na bok, żeby ci się przypadkiem nie oberwało.


Dochodowa Praca

Jedzie sobie młode małżeństwo samochodem. Przejeżdżają obok "tirówek".
Żona pyta:
- Kochanie, co tu robią te panie i to tak ubrane???
- One zarabiają na nierządzie.
- A co to znaczy?
- Robią ludziom przyjemności za pieniądze.
- A dużo można na tym zarobić ??
- Oj, bardzo dużo, kochanie.
- To może i ja bym stanęła ? W końcu dopiero co się dorabiamy, auto na spłacie, a czasy takie niepewne...
Mąż unosi brwi ze zdziwienia:
- No, jak ty nie masz nic przeciwko, to ja też się zgadzam.
- A co muszę zrobić - pyta żona.
- Stan tu, ja stane 100 metrów dalej. Jak podjedzie klient to powiedz "stówa" i rób co trzeba. W razie wątpliwości mów, że musisz porozmawiać z menadżerem i przybiegnij do mnie.
- Ok.
Żona staje, stoi 5 min. Zatrzymuje się mercol. Żona podchodzi, a kierowca pyta:
- Ile?
- Stówa.
- Ale ja mam tylko siedem dych.
- Poczeka pan. Muszę porozmawiać z menadżerem.
Żona biegnie do męża i pyta:
- Józek, ale on mówi, że ma tylko 7 dych. Zrobić to?
- Nie kochanie, nie możemy od razu robić zniżek. Powiedz mu, że za 70 to mu weźmiesz do ręki.
Żona biegnie z powrotem i mówi, że zrobi ręką za siedem dych. Gość się zgadza, wyciąga... Oczom żony ukazuje się instrument długi aż do
kolana klienta. Żona wytrzeszcza oczy i mówi:
- Muszę porozmawiać z menadżerem.
Biegnie zdyszana do męża i woła:
- Józek nie bądź świnia !!! Pożycz mu te trzy dychy!!!


Tego sie nie da wytłumaczyc;)

Siedzi facet przy barze nad kieliszkiem wódki i zawodzi:
- tego sie nie da wytłumaczyc...Oj..nie da sie tego wytłumaczyć...
Barman ciekawy o co chodzi nie wytrzymuje i mówi:
- Panie, powiedz pan o co chodzi, moze razem jakoś sobie to
wytłumaczymy...
- Nie ,nie!!! Tego sie nie da wytłumaczyc...
- Ale powiedz pan chociaz o co chodzi?
- No dobrze.... Pojechałem z żoną na wies..pierwszego dnia
wieczorem..ona siedziała w pokoju,a ja poszedłem do obory..i tam
postanowiłem wydoic krowe..
wszedłem pod nią, a ona jak mnie nie kopnie przednia noga!!
Więc wziąłem kawałek sznurka i obie przednie nogi przywiazałem do
palików...
Wszedłem pod nią ..a ona jak nie kopnie mnie tylną noga!!!
To znów wziąłem kawałek sznurka i tylne nogi przywiązałem do palików.
Wchodze pod nią,a ona jak nie walnie mnie ogonem!!!
Nie było juz palików,więc pomyslałem sobie, ze ogon przywiaze jej do
belki w stropie...ale nie było tez sznurka..wiec zdjąłem pasek od
spodni....zawiazałem ogon na belce...ale spadły mi spodnie...i w tym
momencie do obory weszła moja żona.....Tego ,panie,nie da sie
wytłumaczyc....


Zygmunt Solorz (Polsat Cyfrowy) wsiada do jedynej, stojącej na
postoju taksówki:
- Na Okęcie proszę, ale jak najszybciej.
Taksówkarz długo przygląda mu się w lusterku i odpowiada
- 500 złotych.
- Ile? - pyta zaskoczony właściciel Polsatu
- Teraz jest prime-time - rozkłada ręce sałaciarz- Korki w całym
mieście.
- Dobra - odpowiada Solorz z błyskiem w oku -płacę, ale już
jedźmy!
- Sponsorem dzisiejszej jazdy jest Zygmunt Solorz - krzyczy
przez otwarte okno kierowca. Potem odwraca się do pasażera i
puszczając zawadiackie oko informuje:
- Moja żona zawsze dodaje do obiadu "Ziarenkasmaku - Winiary".
Winiary - Dobre pomysły lepszy smak.
- Panie jedź pan do k**wy nędzy, śpieszę się -wrzeszczy medialny
magnat
- Ok, Ok. już jedziemy - taksiarz wrzuca bieg i nagle odwraca się
- "Skoda Octavia tour" to dobre auto w kredycie 50 na 50 bez
odsetek i prowizji zapłaciłem tylko 21 753 złotych druga rata po
roku, to agresywna wyprzedaż.
Solorz z głupią miną przygląda się kierowcy.
Wreszcie ruszają ale taksówka skręca na Starówkę.
- Panie lotnisko w przeciwną stronę - ryczy pasażer
- Taksówkarz z uśmiechem odpowiada - Za tydzień będę miał kurs na
Starówkę, to nic, że 100 razy tam byłem ale to dla pasażera będzie
pieprzony MEGA HIT! Solorz zaczyna szarpać się z drzwiami.
- Spokojnie już jedziemy na Okęcie uspokaja go kierowca i zawraca w
dobrym kierunku. Nagle po dwustu metrach samochód staje a kierowca
z uśmiechem mówi:
- Kiedy dopadnie cię Mały Głód zjedz serek"Danio" firmy
Danone - wyjmuje opakowanie i spokojnie zaczyna jeść.
Solorz wygląda jakby miał zawał
- Panie, pan się nade mną znęca! - pyta załamany pasażer
- Ależ skąd, kochany!. Jeszcze tylko"Manti" i już w porządku mój
żołądku- z diabelskim uśmieszkiem mówi złotówa.
- Panie -błaga Solorz pokazując na zegarek - Samolot. Ja muszę zdążyć.Ja
się poskarżę w zrzeszeniu taksówkarzy!!
- Wiesz pan co? - mówi taksówkarz
- Ja wczoraj miałem pierwszy raz w tym miesiącu wolny wieczór i też
chciałem odpocząć oglądając film na Polsacie. Tak sobie normalnie
obejrzeć. No... to sobie obejrzałem nie za bardzo wiem co bo wątek
straciłem a trwało to ze 3 godziny.No to teraz siedź pan więc spokojnie i
nie wk**wiaj mnie pan. I tak żadnej taksówki w pobliżu nie ma. Pociągnę
jeszcze tylko łyk "Polo Cocty Plus"-
królewski rozmiar firmy Zbyszko, wezmę coś na zatwardzenie, wzdęcia
i prostatę. Wymienię sobie ku**wsko cienką podpaskę, umyję zęby,
odświeżę powietrze aerozolem Briz i pojedziemy dalej. A ty masz pan
Etoran - uderza w ból i Energovital - Siła dwóch serc! Bo coś
kiepsko wyglądasz!


Miałam trzech mężów...

%%GD_PHOTO_ID%7574759%l%x1Z%%

Miałam już trzech mężów

Do księdza zgłosiła się kobieta, która chciała wyjść za mąż, ale miała już trzech mężów...
- No cóż, proszę pani, w tej sytuacji, w świetle prawa kanonicznego, sama pani rozumie, nie mogę udzielić pani ślubu...
- Ależ, proszę księdza - kobieta na to - mimo to cały czas jestem... hm... niewinna.
- Jak to?
- To długa historia. Opowiem księdzu. Mój pierwszy mąż... No cóż, wyszłam za niego na prośbę mego ojca. Antoni był uroczym człowiekiem, bardzo dobrym i poczciwym. Tylko, cóż, miał już 82 lata, już nie był w stanie uszczęśliwić mnie inaczej jak tylko swą dobrocią. Dałam biedakowi tylko pięć miesięcy szczęścia...
- Hm, tak, rozumiem. Niezbadane są wyroki Boskie...
- Drugi mąż z kolei byl młodym, zabójczo przystojnym oficerem policji.Wykształcony, wysportowany, znał języki, świetnie sie zapowiadał, awans miał w kieszeni. Ale miał pecha. Jako prezent ślubny dostał od kolegów motor. Chciał sie przejechać. Mokre liście na drodze, drzewo, złamana podstawa czaszki, rozległe obrażenia wewnętrzne. Mój kochany Artur, przynajmniej nie cierpiał.
- Tak, rozumiem. Serdecznie pani współczuję. A trzeci mąż? Jak długo trwało pożycie?
- Och, dziesięć lat.
- Dziesięć lat?! I mówi pani, że przez cały ten czas...?
- Ani razu. Wie ksiądz, on był politykiem. Co wtorek wieczorem przychodził do mego łózka, siadał na brzegu i przez długie godziny opowiadał, jak będzie fantastycznie, kiedy się weźmie do rzeczy...

 

 

Podstawy medycyny

Studentów medycyny I roku, profesor zabiera na zajęcia do prosektorium.
- Proszę Państwa, jeżeli chcecie zostać dobrymi lekarzami musicie zapamiętać dwie podstawowe
zasady w medycynie. Pierwsza brzmi: dla lekarza nie ma pojęcia obrzydzenie....
W tym momencie profesor zakłada rękawiczki, podchodzi do zwłok i wkłada palec do odbytu, wyciąga i
...... oblizuje.
- Proszę teraz Państwo....
Studenci po kolei z różnokolorowymi twarzami podchodzą i powtarzają czynności, kilku nie dało rady i
odjechało "pośpiesznym do Wymiotkowa", kiedy przeszła cała kolejka profesor kontynuuje wywód...
- Jak Państwo pamiętają powiedziałem, że są dwie podstawowe zasady, druga to dokładna obserwacja,
Ja włożyłem palec serdeczny, a oblizałem środkowy...

%%GD_PHOTO_ID%7575262%l%x1Z%%