Czuje się, jak zepsuta zabawka brutalnie ciśnięta w kąt
Zapomniana niekochana...samotna...
A jeszcze nie tak dawno...nie mogłeś beze mnie żyć...
Bez moich ust nie wyobrażałeś sobie dnia...
Błękit moich oczów napawał Cię spokojem...
Dawałam Ci ukojenie szczęście uśmiech...
Zepsułam się Ci kochanie...!
Chyba zbyt intensywnie się mną bawiłeś...!
Zepsułam bardzo...!
Moje oczy straciły blask usta swój smak...
Uśmiech zastąpiły łzy...
Mam usterki wady...ale czy to powód by ciskać mnie kąt...?
Pewnie tak, skoro na polu widzenia pojawiły się inne atrakcyjniejsze zabawki...
Po co naprawiać stare nawet jeśli się je kochalo...?
Skoro można mieć nowe... lepsze...i znów do popsucia...
n@di
https://www.youtube.com/watch?v=9GQqF8Q7wQY